Czasami po prostu nie mogę złapać oddechu,
kiedy zamiast biec oglądam się za siebie
i widzę te sprawy, potyczki i błędy
które pozornie tylko wzmocniły mnie
I otwieram me usta w niemym dla Ciebie krzyku
choć sama słyszę kakofonię dźwięków
Chcę iść dalej, lecz padam na kolana
Wstaję by cofać się dalej
Nikt mnie nie podniesie
kiedy znów upadam
idę tym razem w stronę światła
na przód nie w tył
Tracę panowanie
błędy znikają
idę
nie patrzę
żyję
Bardzo mi się podoba :) Będzie coś więcej?
OdpowiedzUsuń